W ubiegły czwartek spotkaliśmy się, by pod kierownictwem ojca Ozeasza zgłębiać Pismo Święte. Towarzyszyła nam przypowieść o minach z Ewangelii wg świętego Łukasza (19, 11-28).
Jezus posługuje się tą parabolą w określonym momencie swojego życia – tuż przed wjazdem do Jerozolimy. Nawiązuje do historii brutalnego i despotycznego Archelaosa (syna Heroda) i jego drogi do Rzymu, aby otrzymać władzę z rąk cesarza. Żydzi byli przeciwni uhonorowaniu go godnością królewską; wysłali poselstwo wyrażając swój sprzeciw. Wnikając głębiej w te słowa odnajdujemy odwołanie do paruzji; Jezus sugeruje, że wyrusza w daleką drogę, ale wróci po jakimś czasie.
Pierwszy sługa mówiąc „Panie, twoja mina…” pomija swój udział, jest skromny. Ma bardzo dobrą relację ze swoim panem – kocha go. Celem naszego życia jest pomnażanie swoich talentów, łask otrzymanych od Boga. Nie możemy zapomnieć, od kogo je otrzymaliśmy. W nagrodę pan dzieli się największym darem, jaki sam posiada: władzą, ponieważ mógł polegać na swoim słudze.
Drugi sługa reprezentuje przeciętnego człowieka – wykonał on to, co do niego należało. Przysłużył się swojemu panu i przyniósł zysk. Nie zaangażował się jednak w pełni – nie jest to ideał, do którego mamy dążyć, ale sytuacja przejściowa, działanie na miarę swoich możliwości.
Czasem boimy się wchodzić w jakieś sytuacje, bo są dla nas trudne. Wolimy je przeczekać, przemilczeć. Niekiedy musimy dojrzeć do pewnych spraw, co wymaga czasu. Ważne jest to, że drugi sługa również otrzymał nagrodę – według swoich zasług – mniejszą niż pierwszy. Tak samo będzie w niebie – otrzymamy nagrodę, ale każdy według swoich zasług.
Ze słów trzeciego sługi płynie wzgarda, rozżalenie. Jest zazdrosny wobec pana o jego władzę. Relacja między nimi opiera się na strachu. Sługa zlekceważył swoje zadanie; nie wykonał nawet planu minimum – oddania pieniędzy bankierom. Jego wadą było uleganie grzechowi lenistwa. Łaska nie zostaje rozlana bezpowrotnie – jeśli nie jest przyjęta, Bóg przekazuje ją temu, który już ma wiele.
Koniec perykopy jest bardzo nietypowy jak na Ewangelię Łukasza, który dużo pisze o miłosierdziu. Napotykamy bardzo mocne słowa o przeciwnikach, którzy nie chcą, by boskie prawo panowało na ziemi.