Posted by on 9 stycznia 2018

W tym roku po raz pierwszy powitaliśmy nowy rok na wspólnym wyjeździe w górach. I to nie byle jakich, bo w Górach Izerskich, które zimą oferują bogate atrakcje zarówno dla pragnących przemierzać je pieszo, jak i dla miłośników nart, snowboardu i wszelkich innych form sunięcia po śniegu.

Dnie spędzaliśmy na wycieczkach górskich i zwiedzaniu pobliskich zamków. Rano dzieliliśmy się na mniejsze ekipy, wybierając trasy i atrakcje, które najbardziej ciekawiły każdego z nas. Jedni wybrali się na szczyt Smrek położony w Czechach (co po czesku oznacza „świerk”) i doświadczyli prawdziwie kapryśnej zimowej pogody.  Inni bohatersko zdobyli Sępią Górę, przekonując się, że wcale nie był to „raczej lajcik”. Byli też tacy, którzy zapuścili się w pobliskie Karkonosze i wdrapali się na Szrenicę. W pamięci pozostanie nam również zachód słońca widziany z Wysokiego Kamienia tuż nad panoramą Karkonoszy oraz powrót przy świetle księżyca w pełni. A także niezapomniana i kultowa Hala Izerska, na której można zjeść pyszne naleśniki z jagodami.

Nie brakowało wśród nas amatorów i wirtuozów nart. Jedni przemierzali na biegówkach okolice Jakuszyc , a inni wybrali się wieczorową porą, by korzystać z atrakcji pobliskiego stoku. Zobaczyliśmy również dwa pobliskie zamki. Wśród tych drugich najciekawszy był Zamek Czocha – okazała XIII-wieczna budowla położona na granitowym wzgórzu z pięknym widokiem na jezioro i okolicę, która stała się scenerią kilku filmów (np.„Gdzie jest generał”, „Wiedźmin” czy „Dolina Szczęścia”). Z wieży Zamku Chojnik rozciągał się natomiast okazały widok na pobliskie Karkonosze. By go zobaczyć, trzeba było odbyć krótką wspinaczkę, bo do średniowiecznych murów prowadził malowniczy szlak wijący się wśród skałek.

Wieczory spędzaliśmy przy planszówkach, a czas umilały nam dźwięki gitary i śpiewy, które rozlegały się w schronisku w Kamieniu do późnej nocy. Nazajutrz wstawaliśmy na pyszne śniadanka, a o ich różnorodność zadbali: Ania i Marek.

Trzeciego dnia wyjazdu nastał najbardziej wyczekiwany wieczór. Po wspólnym strojeniu sali i przygotowaniu kulinarnych arcydzieł rozpoczęliśmy zabawę sylwestrową. Stoły uginały się od przysmaków, a tańce i akrobacje na parkiecie trwały niemal do białego rana (i trwałyby dłużej, gdyby tylko udało nam się zagiąć wymiar czasu).

Pierwszego stycznia znów wyruszyliśmy w góry. Ci, którzy wrócili wcześniej, przygotowali na kolację pyszne spaghetti.  Zastanawiamy się nad opatentowaniem przepisu. 😉 Kolejnego dnia po śniadaniu rozpoczęliśmy pakowanie. Jedna z grup postanowiła wykorzystać ostatnie godziny w górach i przed wyjazdem do Poznania wybrała się na biegówki. Inni zwiedzali Zamek Chojnik. Wróciliśmy do domów zmęczeni, lecz szczęśliwi i pełni pozytywnej energii. Niewątpliwie był to kolejny bardzo udany wyjazd.

Zachęcamy do obejrzenia zdjęć z wyjazdu:

Posted in: Bez Kategorii
//