Ubóstwo przez św. Franciszka postrzegane było w dwóch aspektach: materialnym i duchowym. Dla biedaczyny z Asyżu ubóstwo nie było celem samym w sobie. Było natomiast środkiem do odkrycia Chrystusa i Jego naśladowania. W Porcjunkuli w czasie Mszy Św. w święto Macieja Apostoła 24.II.1209 roku święty Franciszek usłyszał słowa, które Chrystus skierował do ucznió wysłanych na głoszenie Ewangelii. Wówczas wykrzyknął, że to jest właśnie to, co chciałby robić. Od tego momentu tekst Ewangelii stał się drogą, którą Biedaczyna z Asyżu chciał kroczyć.
Aspekt materialny ubóstwa dotyczył wyrzeczenia się wszystkiego, co człowiek posiada. Św. Franciszek zawarł to w Regule Zakonu: „Ci, którzy przychodzą do zakonu, muszą wszystko sprzedać i rozdać wszystko ubogim”. Jednak św. Franciszek nie dochodził do ekstremalnych granic w swoich wymaganiach ubóstwa, gdyż pozwalał braciom na posiadanie tych narzędzi, które potrzebne były im do wykonywanej pracy.
Ubóstwo duchowe natomiast oznaczało dla św. Franciszka wyrzeczenie w sensie pozostawienia wszystkiego – również pragnień, zachcianek i pretensji. Człowiek ubogi to człowiek pokorny i przede wszystkim wolny. Dla św. Franciszka liczyło się nie „ja”, nie moja osoba, ale Bóg.
Ubóstwo przez Biedaczynę z Asyżu nazywane było oblubienicą, siostrą, matką, panią i królową. Św. Franciszek pragnął innych przywilejów poza ubóstwem, które polegało między innymi na przezwyciężeniu samego siebie, oddaniu wszystkiego Bogu, a także szukaniu rzeczy niebieskich i unikaniu troski o przyszłość.
*
Be the first to comment.