Posted by on 21 maja 2017

Spotkanie z lek. Maciejem Klimasińskim przybliżyło nas do zagadnienia towarzyszenia choremu. Wspieranie go w obliczu cierpienia (przybierającego postać także duchową) powinno polegać przede wszystkim na byciu blisko, tak aby ten mógł porozmawiać. Potrzeba rozmowy nie ogranicza się zatem tylko do kwestii zdrowotnych, ale dotyczy także spraw bardziej osobistych. Stąd też lekarz powinien być przygotowany na udzielenie wsparcia duchowego.

Doświadczenie cierpienia rodzi pytanie o jego sens, na które chorym niełatwo znaleźć odpowiedź. Okazuje się, że częstymi pytaniami pacjentów w stanie terminalnym są kwestie związane z pokojem duchowym i pojednaniem z Bogiem. Tutaj z pomocą przychodzi duchowość będąca czymś w rodzaju „buforu stresu” (30%-80% pacjentów wskazuje na nią jako na źródło ulgi). Nie chodzi w niej o Boga, tylko o uznanie istnienia siły wyższej od człowieka. Podporządkowanie się jej nadaje życiu sens. Duchowość można zatem zdefiniować jako poszukiwanie prawdy o życiu. Można ją znaleźć także w relacji z drugim człowiekiem. Kiedy nie widzi się sposobu na dotarcie do niej, wówczas może dojść do kryzysu duchowego. Sama rozpacz wynikająca z tego faktu może bardziej utrudniać jakiekolwiek działania niż choroba podstawowa.

Towarzysząc choremu należy pamiętać, aby nie skupiać się na religii (budzącej często reakcje emocjonalne), która stanowi jedynie narzędzie do rozwoju duchowości. Jeśli mamy do czynienia z osobą wierzącą, jego stan duchowy zależy również od obrazu Boga rozumianego jako troskliwego ojca lub kogoś, kto karze cierpieniem.

Rozmawiając z pacjentem powinno się wyzbyć współczującego tonu, zadawać pytania otwarte (wbrew powszechnej dawniej opinii, że wobec cierpienia należy milczeć). Nie należy skupiać się na przyszłości, istotne jest towarzyszenie w obliczu cierpienia w danej chwili. Na temat duchowości zaczynamy rozmawiać jedynie wtedy, kiedy pacjent powie, co przeżywa. Strategie pomocne w tego typu rozmowach to parafrazowanie i klaryfikacja. Należy być pół kroku za pacjentem, to on prowadzi rozmowę. Ważne jest też równe traktowanie.

„Cierpienie jest po to, aby wyzwalało miłość”. Słowa Jana Pawła II wskazują na sens cierpienia w życiu człowieka. Ma ono wartość zbawczą, o której wspomina List do Kolosan: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki10udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół.” (Kol 1, 24) . Trzeba nam o tym pamiętać udzielając wsparcia duchowego, do którego wystarczy być człowiekiem i nie potrzeba specjalnych kwalifikacji.

Posted in: Bez Kategorii
//