Posted by on 7 stycznia 2016

Jak dowiedzieliśmy się podczas dzisiejszego spotkania z o. Kamilem, w pierwszych wiekach chrześcijaństwa każdy wierny przynosił na Eucharystię bochenek chleba i ampułkę wina. Chleb, który pozostał, rozdawano ubogim. Ten zwyczaj dziś kontynuujemy podczas każdej mszy świętej w procesji z darami. Kapłan, odbierając dary od wiernych, kładzie je obok stołu eucharystycznego. Na ołtarzu składa tylko chleb i wino, które za chwile zostaną przemienione w ciało i krew Chrystusa.

Czy wiecie, że podczas wnoszenia darów wierni mogą przyjąć postawę siedzącą? Wielu z nas musiało się przyznać, że tego nie wiedziało. Podobnie jak nie wiedzieliśmy, że dary powinny być czymś, co rzeczywiście darujemy na ołtarzu. Nie może to być jedna dyżurna świeca, którą wnosimy co tydzień, czy też Pismo Święte, które jest w kościele od dawna. Powinniśmy unikać również pseudo-darów, symbolizujących coś, takich jak trampki, czy budzik. Powinno być to coś konkretnego, co zostanie wykorzystane.

Po procesji kapłan po cichu odmawia modlitwę nad darami. Później ministranci okadzają kapłana i wiernych. Jest to gest szacunku do Chrystusa, który jest obecny w osobie kapłana i wspólnocie Kościoła. Przygotowanie darów kończy Lavabo, czyli obmycie rąk kapłana z modlitwą.

Posted in: Bez Kategorii
//