Posted by on 20 września 2013

 

Kolejne nasze spotkanie i kolejne ubogacanie. Dziś odbyliśmy małą podróż do Asyżu za czasów życia świętego Franciszka. Europa na przełomie XII i XIII wieku – było to nie lada wyzwanie, by żyć zgodnie z prawdziwymi chrześcijańskimi wartościami. A jednak Bóg tak kieruje ludzkimi krokami by, jeśli tylko człowiek się na Niego otworzy, wypełnił swoje powołanie i w poczuciu szczęścia oraz spełnienia samego siebie dotarł do nieba. Jak to było ze świętym Franciszkiem? Otóż na świat przyszedł pod koniec 1181 roku bądź na początku kolejnego 1182 roku. Życie dali mu Piotr Bernardone bogaty kupiec, despotyczny i rzec można z zaślepieniem patrzący na pieniądze oraz Pika szlachcianka, kobieta łagodna i cicha. Na chrzcie otrzymał imię Jan. Jak to się stało, że został Franciszkiem? Imię to zmienił jego ojciec. Z jednych źródeł dowiemy się, iż w momencie narodzin syna, Piotr znajdował się w interesach handlowych we Francji, które dobrze mu poszły i dlatego postanowił, iż jego syn będzie nosił imię Franciszek. Inne źródła tłumaczą, że imię takie otrzymał ze względu na matkę pochodzącą z Prowansji. Franciszek przy Ojcu przyuczał się do zawodu kupca, jednak był bardzo rozrzutny, a równocześnie bardzo hojny. W międzyczasie uczył się pisać i czytać. Jego młodość związana była z życiem hulaszczym oraz z życiem w grzechu, czego później Franciszek bardzo żałował. Od zawsze towarzyszyło mu pragnienie sławy i stało się ono motywacją do wzięcia udziału w wojnie z Perugią w 1201 roku. Jednak nie zakończyła się ona dobrze dla Franciszka, gdyż na czas jednego roku trafił do niewoli. Jego bardzo zły stan zdrowia spowodował, że został uwolniony i mógł powrócić do Asyżu. Ponieważ nadal nie opuszczała go chęć bycia sławnym to w momencie, gdy tylko wydobrzał podjął decyzje o dołączeniu do wodza Waltera z Brinne. Ojciec wyposażył go wówczas w najlepsze szaty, które Franciszek oddał napotkanemu na swojej drodze rycerzowi. Jednym z przełomowych momentów w jego życiu był sen w Spoleto. Usłyszał wówczas pytający go głos: „Komu lepiej służyć Panu czy słudze?” Odpowiedział: „Panu”. Następnego dnia udał się w podróż powrotną do Asyżu. Wówczas popadł w konflikt ze swoim ojcem, co dziwić nie może. Od tej chwili rozpoczął swoje życie w jaskini, gdzie dużą część czasu spędzał na modlitwie. Jako akt pokutny odbył również pielgrzymkę do Rzymu. Będąc już z powrotem w Asyżu Bóg poprowadził go ku trędowatym, którymi się zajął. Kolejnym przełomowym momentem był rok 1206, kiedy to trafił do zniszczonego kościoła św. Damiana. Tam po dwóch latach w czasie jednej z modlitw przed krzyżem usłyszał od Chrystusa takie oto słowa: „Idź i napraw mój Kościół, który chyli się ku upadkowi”. Franciszek potraktował te słowa dosłownie, dlatego sprzedał wszystkie swoje rzeczy i rozpoczął odbudowę kościoła św. Damiana. Rozgniewany na syna ojciec zabrał go do domu, gdzie uwięził go łańcuchami. Przyszedł jednak dzień, w którym musiał udać się na wyprawę handlową i wtedy to matka Franciszka uwolniła swojego syna. Po powrocie ojciec zabrał Franciszka do biskupa Gwido. Tam Franciszek oddał wszystkie swoje rzeczy ojcu, a następnie udał się w wędrówkę po okolicy by po dwóch latach wrócić do Kościoła św. Damiana kontynuując rozpoczęte dzieło.

I tym sposobem razem ze św. Franciszkiem przemierzaliśmy uliczki Asyżu z zaciekawieniem śledząc kolejne losy jego życia. Bardzo dziękujemy Julianowi za poprowadzenie tego spotkania i z niecierpliwością czekamy na kolejne, by śledzić dalsze kroki św. Franciszka.

 

Posted in: Bez Kategorii
//