Posted by on 13 listopada 2017

Usłyszane bądź przeczytane Słowo może wzmocnić albo stać się wymagającym znakiem. Od wspólnoty zależy, czy je przyjmie, czy też odrzuci i rozpadnie się.

Kiedy papież Franciszek obmył stopy uchodźcom i więźniom spadła na niego fala krytyki. Oburzenie to wynika z niezrozumienia bądź nieznajomości Ewangelii. „Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13, 14-15)

Zwyczaj obmywania nóg był w czasach Jezusa powszechnie znany. Praktykowano go by okazać szczególną wdzięczność, uhonorować ważnego gościa zaproszonego na ucztę. Sprawa ma jednak dodatkowy wymiar: kiedy Żyd kupował niewolnika, ten obmywał mu stopy i w ten sposób stawał się jego własnością. Jezus, gestem, który wykonał wobec swoich uczniów, chce pokazać że jest sługą wszystkich. Od nas zależy, jak odpowiemy. Czy pozwolimy Bogu oczyścić siebie z naszych słabości? Czy zbuntujemy się jak Judasz, który nie potrafił przyjąć daru i sprzedał go

Realizacja tego gestu w życiu codziennym wcale nie polega na wyciągnięciu miski z wodą. Powinniśmy naśladować Chrystusa poprzez gotowość do pełnego wybaczenia drugiemu człowiekowi. W wielu małych codziennych sporach i konfliktach to my mamy pierwsi wyciągać rękę do zgody. Nie wiemy, jaka będzie jego odpowiedź. Zmiana naszego serca daje bliźniemu szansę na wyjście na prostą.

Posted in: Bez Kategorii
//